Fiona Hill napisała książkę o „rańce ochronnej” Putina. Teraz zeznaje o Trumpie.


Polityka

Do czasu rezygnacji 1 sierpnia urodzona w Wielkiej Brytanii badaczka Rosji Fiona Hill zajmowała kluczowe stanowisko w Białym Domu nadzorując i koordynując stosunki administracji z byłym Związkiem Radzieckim, Rosją i Europą. Ukuła frazę „problem Gordona”, identyfikując swoim kolegom z Rady Bezpieczeństwa Narodowego kampanię nacisku na Ukrainę zorganizowaną przez ambasadora Gordona Sondlanda na rozkaz prezydenta Trumpa i jego osobistego adwokata Rudy'ego Giulianiego.

I dosłownie napisała książkę – której Trump najwyraźniej nie czytał – dalej Pan Putin: agent na Kremlu i dwukierunkowy „tartak ochronny” Putina między nim, jako dyrektorem generalnym Russia Inc. i jego kolesiami oligarchami.


Hill zajmuje stolik świadka w czwartek rano podczas przesłuchań w Izbie w sprawie oskarżeniaobok Davida Holmesa, zawodowego urzędnika Departamentu Stanu, który podsłuchał, jak Sondland mówił Trumpowi, że prezydent Ukrainy „kocha twój tyłek” i zrobi wszystko, co Trump chce.



Hill będzie tam, by stanowić ukoronowanie obciążającego zeznania, stawiającego prezydenta w centrum kontrowersji wokół Ukrainy. Potwierdzi swoją rolę, jaką odegrała w Białym Domu zeszłego lata na temat tego, co jej szef, ówczesny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, scharakteryzował jako „transakcję narkotykową”, z którą nie chciał mieć nic wspólnego.

Za namową Boltona przekazała jego zaniepokojenie prawnikowi Białego Domu Johnowi Eisenbergowi, że Rudy Giuliani, działający jako osobisty prawnik Trumpa, jest „granatem ręcznym”, który „wysadzi wszystkich w powietrze”.

Hill może mówić z pierwszej ręki na temat taktyk, których używał Sondland, aby przebić się przez administrację polityką wobec Ukrainy, odsuwając na bok ekspertów takich jak ona ippłk Alexander Vindman.

Hill był niekonwencjonalnym wyborem na prezydenta oczarowanego prawicowym populizmem i autorytaryzmem w stylu Putina. Została zwerbowana do NSC przez pierwszego doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, gen. Michaela Flynna, który czeka na wyrok za okłamywanie FBI, i jego ówczesnego zastępcę, K.T. McFarland, którego kariera została zatrzymana przez prawne i polityczne blokady.

Urodzony w rodzinie górników w północnej Anglii, 54-letni Hill jest oddanym naukowcem, cieszącym się reputacją skrupulatnej nauki i zaangażowania w patriotyczne obowiązki. Ma podwójną brytyjsko-amerykańską obywatelstwo i posiada wyższe stopnie naukowe w zakresie studiów sowieckich i historii na Harvardzie. Biegle posługuje się językiem rosyjskim, w 2006 roku dołączyła do Narodowej Rady Wywiadu jako oficer wywiadu Rosji i Eurazji, służąc społeczności wywiadowczej USA. W tym charakterze pracowała z Christopherem Steele, byłym brytyjskim szpiegiem, którego „Steele dossier” jest centralnym elementem teorii spiskowych GOP.


Jej związek ze Steele z pewnością znajdzie się pod ostrzałem republikanów. Odrzuciła dossier jako „króliczą dziurę”, skażoną rosyjską dezinformacją.

Gdyby Trump przeczytał (lub został poinformowany) jej książkę, nigdy nie dałby jej korzystnego stanowiska w NSC nadzorującego stosunki administracji z Europą i Rosją. Jej poglądy na temat Putina są sprzeczne z powinowactwem, jakie Trump wyraża wobec niego przy każdej okazji.

W przeciwieństwie do Vindmana Hill nie był na niesławnej rozmowie z 25 lipca. Złożyła rezygnację i do tego czasu skutecznie opuściła Biały Dom. Ale jej zeznanie, złożone po raz pierwszy za zamkniętymi drzwiami w zeszłym miesiącu, uwydatniło dyskomfort w administracji wśród specjalistów od polityki zagranicznej i postawiło Boltona w centrum uwagi.

Bolton zlecił jej zgłoszenie swojego dyskomfortu Eisenbergowi, w przeciwieństwie do robienia tego samemu. Czemu? Jest znanym miotaczem bomb, który nie stracił miłości do Rosjan. Porównajmy to z Hillem, który przebywał na urlopie z Brookings Institution, uosobieniem establishmentu waszyngtońskiego i autorem książki naukowej o Putinie.


Jej przyjaciele i koledzy byli zaskoczeni, gdy Hill zaakceptowała stanowisko NSC po wyborach w 2016 roku. To wydawało się nieprawdopodobne dopasowanie. Dwa i pół roku później nic dziwnego, że Bolton widziałby ją jako sojusznika w wzywaniu administracji do niestosownego i niebezpiecznego trzymania się pomocy wojskowej dla Ukrainy w zamian za zobowiązanie tego rządu do zbadania zdemaskowanej teorii spiskowej na temat wyborów w 2016 roku. i dostarczenie tego, co Trump lubi nazywać „badaniami opozycji” na temat swojego potencjalnego rywala w 2020 roku, byłego wiceprezydenta Bidena.

Wraz ze współautorem Cliffordem Gaddy, ekonomistą specjalizującym się w Rosji, Hill dokumentuje, w jaki sposób Putin załamał „rosyjskie systemy gospodarcze i polityczne (aby stać się) prywatnymi i nieformalnymi”, koncentrując się na Putinie i pół tuzinie osób z wieloletnimi więzami. Putin i którzy teraz czerpią od niego swoją władzę, ponieważ „Prawdziwe podejmowanie decyzji znajduje się w wewnętrznym kręgu, podczas gdy formalne instytucje polityczne Rosji muszą być w różnym stopniu wykastrowane”.

Brzmi znajomo?

Mówca Pelosi w zeszłym miesiącu w Białym Domu skonfrontował się z Trumpem, mówiąc: „Wszystkie drogi z tobą prowadzą do Putina”. Zeznanie Hilla może rzucić światło na dziwne powinowactwo Trumpa do Putina i na to, jak wpłynęło to na bezpieczeństwo narodowe USA w oczach profesjonalistów, którzy złożyli przysięgę poparcia i obrony konstytucji – podobnie jak prezydent.


Kilku świadków podczas przesłuchań w sprawie impeachmentu wskazywało, że Rosja korzysta na osłabieniu pozycji Ukrainy wobec Zachodu, a przeciwdziałanie rosyjskiej agresji zaczyna się od wzmocnienia Ukrainy.

Podobnie jak Trump używa ceł i procesów sądowych, Putin szybko używa narzędzi gospodarczych i handlowych w sporach dotyczących polityki krajowej i zagranicznej, „wysyłając inspektorów podatkowych przeciwko działaczom krajowej opozycji i ciągnąc ich do sądu, by odpowiadali na oskarżenia o przestępstwa gospodarcze”, wyłączając dostawy gazu na Ukrainę w 2006 i 2009 roku oraz nałożenie zakazów importu ukraińskiej czekolady w 2013 roku. „Putin zaczął postrzegać wolny rynek jako narzędzie, instrument, a także źródło nowych możliwości” – piszą Hill i Gaddy.

Putin nie postrzega już Zachodu jako modelu wartego naśladowania – piszą oni, że jest politycznie zakorkowany, pogrążony w długach i nadmiernie rozciągnięty w zagranicznych uwikłaniach. I postrzega siebie jako „jedyną osobę zdolną do skutecznego przeciwdziałania zagrożeniom dla Rosji”, co „wzmacnia przekonanie Putina, że ​​musi utrzymać swoją władzę”. Trump argumentował w 2016 roku: „Tylko ja mogę to naprawić”.

Hill identyfikuje liczne tożsamości Putina, w sumie sześć, których używa, aby realizować swoje cele: etatystę, człowieka historii, surwiwalistę, outsidera, wolnego marketera i oficera prowadzącego sprawę. Najistotniejsze dla zrozumienia relacji Putina z Trumpem w kontekście Ukrainy są „etatysta”, odbudowujący i wzmacniający państwo rosyjskie, który stawia Ukrainę w centrum aspiracji Putina, oraz „oficer prowadzący”, który wprowadza jego szkolenie w KGB, który Hill i Gaddy piszą „sprowadza się do rekrutacji, wykorzystania wszystkich narzędzi oficera wywiadu do profilowania osób, wyszukiwania słabych punktów, wykorzystywania ich i przekształcania celu w atut, agenta”.


W przedmowie do książki Strobe Talbott, ówczesny prezes Brookings i były urzędnik Departamentu Stanu, który zajmował się Rosją za administracji Clintona, pisze o swoim pierwszym spotkaniu z Putinem w latach 90., kiedy „dał mi znać, nie tak subtelnie, że Przestudiowałem moje dossier, wspominając mimochodem poetę z początku XX wieku, o którym napisałem pracę magisterską. Uznałem to za raczej ostrzeżenie niż komplement („Wiemy o tobie wszystko…”)”

Trump powiedział w 2016 roku: „Rosja, jeśli słuchasz, mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć 30 000 e-maili”. Rosja zawsze słucha, a od dr. Hilla i innych dowiedzieliśmy się, jak świadomie ten prezydent jest nieświadomy konsekwencji swoich słów i czynów.